Kiedy hejter przekracza swoją granicę...

Witajcie,
dzisiaj bardzo chciałam się z Wami podzielić moimi ostatnimi odczuciami. Bodajże wczoraj zobaczyłam post u jednej z moich ulubionych youtuberek, o tym, że hejterzy przekroczyli pewną granicę. Mowa o Laurze Ogrodowczyk, która do niedawna prowadziła kanał vlogowy razem ze swoją Glam Rodziną*. Jej Siostra Marzena mając męża zaszła w ciążę. Normalna rzecz. Chyba każda kobieta marzy o tym, żeby znaleźć idealnego dla niej faceta, żeby założyć Rodzinę, żeby zostać matką. A ludzie jakby oszaleli. Życzyli Marzenie, żeby poroniła. W którymś z początkowych postów pisałam o tym, że lubię wszystkich i to prawda. Ale nie potrafię zrozumieć co taki człowiek ma w głowie. Przecież Marzena nosi w sobie CUD! Każde życie jest cudem i każdego życia będę bronić!!! I życie osoby, która pisze takie rzeczy też jest cudem! Przynajmniej dla mnie. Ale dlaczego tak jest? Dlaczego wystawiając się w internecie praktycznie zawsze trzeba się liczyć z hejterami?
Przecież każdy z nas jest tak samo piękny, tak samo cudowny, tak samo idealny. Po prostu wystarczy w to uwierzyć. Być może tymi ludźmi kieruje coś z najgorszych rzeczy na tym świecie, zazdrość. Laura wraz z Rodziną są bardzo pozytywni i mi osobiście dodają bardzo dużo wiary w siebie czy pozytywnej energii! Wydaje mi się, że tylko człowiek zazdrosny jest w stanie napisać coś takiego. Bo nie wierzę, w to, że człowiek, który jest szczęśliwy może chcieć dla drugiego tak strasznych rzeczy. Być może przeszkadza im to, że Państwo Ogrodowczyk tyle osiągnęli swoim życiem! Ale ja naprawdę nie widzę przeszkody do tego, żeby hejterzy też to osiągnęli! Wystarczy, skupić się na sobie i spróbować coś zmienić. Spróbujcie, a nie pożałujecie. Gwarantuję. Obiecuję.

Mam do Was pytanie: według Was czym kierują się hejterzy? Zazdrość? Nienawiść? A może przekonanie, że są anonimowi w internecie?

A Wam drodzy Lauro, Marzenko, Jacku, Pani Danusiu oraz Panie Januszu wraz z Rodzinami życzę jak najlepiej i pamiętam o Was! Ściskam!

Pozdrawiam, M.

*Laura obecnie sama prowadzi kanał.

Komentarze

  1. Zdecydowanie stawiam na przekonanie o anonimowości i odreagowywanie swoich kompleksów. Jak marne życie trzeba mieć, żeby obcej osobie, życzyć tak źle...

    P.S.
    Gwarantuję (popierając to swoim własnym przykładem z krwi i kości), że nie każda kobieta marzy o posiadaniu dziecka ;). Mam dosyć wiosen na karku, żeby wiedzieć, że moje nastawienie wobec biologicznego macierzyństwa jest jednoznaczne. I sczerze wątpię, żeby było inne, wobec jakiejkolwiek formu macierzyństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się że po prostu w internecie człowiek nie ma oporów by napisać co myśli niż gdyby to miało być w twarz. Wątpię jednak czy zachowują się mniej destrukcyjnie w stosunku do osób z otoczenia. Ale z życzeniem poronienia to już jest przesada.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz