Tratwa

Po naszych małych wspólnotach nadszedł ten czas, kiedy chcę Ci przybliżyć trochę Tratwę. To będzie jeden z bardziej emocjonalnych postów dla mnie. Bo nie wszystko jest dla mnie tutaj takie kolorowe. Ogólny bilans jest baaaardzo dodatni, to to co mnie zabolało to moje. Ten post ma też za zadnie pokazanie Tobie tego, że nie zawsze w moim życiu jest idealnie. W niczyim życiu chyba nie jest. Ale jestem idealnym przykładem tego, że czasami jest bardzo ciężko, a mimo to warto iść dalej. Bo dalej czeka znów szczęście. Przyjaciel kilka dni temu napisał do mnie, że dziękuje za moją obecność rok temu, kiedy miał ciężki okres w życiu. I wiecie co? To cholernie fajnie. Bo oprócz tego, że dzisiaj na Jego twarzy jest uśmiech, to na mojej też! Szczęściem trzeba się dzielić. To jest chyba jedyna rzecz na świecie, którą jeśli dzielimy to się mnoży.

Wracając do Tratwy. Nie chciałabym Was zanudzić jakimiś suchymi faktami, ale trochę genezy się przyda. Jako Tratwa funkcjonujemy od lutego 2015 roku. I tutaj powinnam napisać kto jest założycielem i takie tam, ale to zdecydowanie lepiej brzmi, jeśli się to mówi niż pisze. Tylko napiszę jeszcze o tym, że Tratwa od 12 grudnia 2016 roku jest stowarzyszeniem. I jestem dumna, z tego, że mogę być jego częścią.

Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam o Tratwie. W ogóle nie ogarniałam ani po co, ani co to. Dopiero z czasem zaczęłam zauważać, że to takie niby nic jest dla mnie tak ważne. Dzięki Tratwie tak na prawdę dzisiaj nie mam problemu, żeby stanąć na środku kościoła* i powiedzieć swoje świadectwo. To tutaj właśnie był mój pierwszy raz. Ze świadectwem oczywiście. I z wieloma innymi rzeczami. Na przykład ewangelizacja, znana jako 'Tratwa u Ciebie'. Pierwsza ewangelizacja pod szyldem Tratwy miała miejsce w dniu 19 kwietnia 2015 roku w Pleszewie i Kowalewie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Z jednej strony cudownie, bo ludzie zaczynają podchodzić po Mszy i mówić, że to, co robimy jest piękne, a z drugiej to było takie męczące. Bo, żeby w niedzielę pokazać "coś" w parafiach, w sobotę pracowaliśmy do bardzo późna. Osobiście spałam wtedy może z 2 godziny, a cała niedziela pracująca. Ale koniec końców to jedno z piękniejszych wspomnień, ale także doświadczeń. Kiedy później powtarzaliśmy 'Tratwę u Ciebie' już nie było takiego podekscytowania jak za pierwszym razem. Ale fajnie, że za każdym razem jest sporo zmieniane, nie ma dwóch takich samych kazań, nie ma dwóch takich samych scenek. Przez to nie wpadniemy w rutynę.

Po kilku 'Tratwach u Ciebie' nastał czas na coś dużo większego. W dniach 12-14 czerwca 2015 odbył się pierwszy Tratwa Festiwal Pleszew. Słuchajcie, każdemu polecam przeżyć chociaż jeden taki festiwal. Jest czas na zabawę, na koncerty, na warsztaty i najważniejsze, jest czas dla Niego. Na pierwszych dwóch festiwalach byłam jako uczestnik. Na ostatnim miałam przyjemność prowadzić warsztaty z manicure hybrydowego. Cudownie jest móc dzielić się swoją pasją, swoją wiedzą. To zaszczyt być częścią tego dzieła. Muszę tu także napisać o tym, że jestem bardzo dumna, z tego jak z roku na rok jest nas coraz więcej. Pięknie jest widzieć jak festiwal z małego (na pierwszym było ok. 150 osób razem z ekipą) stał się naprawdę prestiżowym (na ostatnim było pewnie koło 400 osób).
Na każdym festiwalu są 3 koncerty. Nie byle jakie. Bo Buslav czy Luxtorpeda nie są byle jacy. Są też spotkania z wspaniałymi gośćmi. Były już u nas takie osoby jak Sławomir Szmal, Natalia Niemen czy profesor Jacek Kurzępa.

To, co tu opisałam odkrywa tylko część tej pięknej 'tajemnicy'. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do rzeczy robionych przez Tratwę.

Na początku pisałam, że nie zawsze jest kolorowo. Jak wszędzie. Było parę sytuacji, które mnie zabolały. Ale to przeszłość. Teraz jest pięknie. Starajcie się zawsze stawiać czoła problemom, a w końcu dostrzeżecie piękno tych wszystkich złych sytuacji.

Napiszę jeszcze tylko, że Tratwa jest jedną z piękniejszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały. Dzięki niej mam cudownych ludzi wokół siebie. A to jest piękne. I potrzebne. Dziękuję.


*kościół napisałam z małej litery, bo chodzi mi o budynek, a nie Wspólnotę


Komentarze

  1. Może opiszesz też swoje świadectwo na blogu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tworzeniu kolejnych postów wezmę to pod uwagę 😇

      Usuń
    2. Będę obserwować i czekać :) ale nie czuj się zobowiązana :)

      Usuń

Prześlij komentarz